CodeGym /Blog Java /Random-PL /Nigdy nie jest za późno!
John Squirrels
Poziom 41
San Francisco

Nigdy nie jest za późno!

Opublikowano w grupie Random-PL
To jest tłumaczenie historii sukcesu naszej globalnej społeczności Java. Danil nauczył się Javy na rosyjskojęzycznej wersji kursu, którego ty uczysz się po angielsku na CodeGym. Niech stanie się inspiracją do dalszej nauki, a może kiedyś zechcesz podzielić się z nami własną historią :) Nigdy nie jest za późno!  - 1Cóż, chciałbym zacząć moją historię od czegoś inspirującego i łatwego do zrozumienia… Ale znowu wszystko sprowadza się do typowych stereotypów dotyczących wieku, o których wszyscy mówią, ale których osobiście nigdy nie odczuwasz. Cześć koledzy. Nazywam się Danil. Mam 35 lat i jestem programistą. Historia mojej kariery jest podobna do historii tysięcy i milionów innych osób w naszym kraju, a być może na całym świecie. Dorastałem, imprezowałem i niewiele myślałem. Coś by mnie zainteresowało. Poczytałbym o czymś. Wydawało mi się, że coś zrozumiałem. Potem zapisałem się gdzieś na studia. Ponieważ nie zostałem przyjęty gdzie indziej. I myśląc o tym teraz, czy chciałem nim być? Czy naprawdę zrozumiałem wtedy, czego chciałem? Czy miałem prawdziwe sny? Nie tylko po to, żeby zarobić mnóstwo pieniędzy, ale coś, co naprawdę chciałbym zrobić?! Nie, oczywiście nie. W liceum moje podejście do nauki było przypadkowe. Odkąd w szóstej klasie wprowadzono mnie na zajęcia z informatyki, zawsze miałem słabość do komputerów... Nawet interesowałem się programowaniem, żeby zagłębiać się w to, jak to wszystko działa. Ale teraz, po tylu latach, wydaje mi się to absurdalnie dziwne, że wtedy nie miałem ochoty kopać głębiej. Aby zrozumieć, zbadać i wyczuć... Już w 1995 roku programowaliśmy w QBasic i marzyliśmy o wydaniu "własnej wersji Windows" (której nawet nie widzieliśmy na własne oczy) w trybie VGA :) To , albo marzyliśmy o stworzeniu gry komputerowej w stylu Command & Conquer lub czegoś w stylu modnych wówczas questów, ale z Billem Gatesem w roli głównej. Ciii! Patrzyliśmy na Pascala, ale tam wszystko było takie skomplikowane... Słyszeliśmy o C, ale nie mogliśmy uruchomić ani jednego programu. Uczyliśmy się i graliśmy na pierwszych x386, używając czarnego okna MS DOS, dźwigając pudła wypełnione dyskietkami i żartując o terabajtowych dyskach twardych. Było to wszystko, ale nie było chęci ani zrozumienia, żebym mógł się w to wszystko głębiej zanurzyć. Prawdę mówiąc, w kolejnych latach były czasy, kiedy programowanie dawało mi ujście, a nawet trochę zarobienia. W ciągu swojego życia napisałem 1 program do pracy magisterskiej i kilka do zajęć, mimo że nigdy nie skupiałem się na tej dziedzinie :) A wszystko to bez zanurzenia się, z samego entuzjazmu. Oczywiście nie chciałbym teraz pracować z tym kodem: DI zapisał się na program inżynierii lądowej i wykonał całkiem niezłą robotę, ucząc się, jak budować rzeczy, ale na szczęście Nie otrzymałem przydziału pracy. Szukałem pracy raczej biernie. W rezultacie dostałem pracę jako mechanik w firmie zajmującej się konserwacją sieci ciepłowniczych. Potem, znowu dzięki znajomemu, znalazłem pracę jako pomoc domowa, gdzie przez następne 12 lat byłem konsekwentnie brudny. A teraz jestem technikiem naprawy telefonów komórkowych! Oczywiście nie jest to zła praca. Wydaje się, że oferuje dobre dochody, jak również przestrzeń do rozwoju... Ale coś było nie tak. Zacząłem się wszędzie czuć jak amator. Pracy było mnóstwo, stałych klientów, ale coś było nie tak. Miałem wrażenie, że nie do końca rozumiem, jak to wszystko działa. Jednocześnie zrozumiałam, że płacenie za naukę przez 5 lat też do niczego nie prowadzi. Po 5 czy 6 latach miałem już dość naprawiania telefonów. gdybym nie Aby zmienić zawód, chciałem przynajmniej „wyjść na swoje”. Ale oczywiście te pasywne pragnienia nie miały się spełnić. Minęły lata i skończyłem 33 lata. Ktoś o 10 lat młodszy mógłby powiedzieć, że to już prawie starość, ale ktoś o 10 lat starszy na pewno by się nie zgodził, tak jak ja się nie zgodzę :) Jednak nuda i monotonia w naprawie telefonu skłoniły mnie do zaangażowania się w różne twórcze działania. A teraz wyobrażałem sobie pracę w projektowaniu lub, w najgorszym przypadku, tworzeniu stron internetowych, modelowaniu 3D lub edycji wideo! Na szczęście ten mój entuzjazm naprawdę przyniósł zmiany w moim życiu. Przez kilka lat dawałem trochę pobocznych występów i wygrywałem kilka znaczących nagród w kreatywnych konkursach. A potem zostałem zatrudniony w innej roli, pracując jako projektant w lokalnej firmie produkcyjnej. Nagle w moim życiu zawiał wiatr zmian jak w słynnej piosence Scorpions. Po raz pierwszy od dłuższego czasu, zmieniając pracę, nagle poczułem, że mogę zmienić wszystko, jeśli tylko zechcę. Zdałem sobie sprawę, że kiedy moje życie nie było całkowicie pochłonięte rozbieraniem czyjegoś telefonu lub rozmawianiem ze znajomymi przyjaciół znajomych znajomych o tym, jak sprawić, by ich telefony działały, lub bezsensowną grą w World of Tanks, lub siedzeniem w pracy przepełnionym strachem, że jakiś nieostrożny ruch zmusiłby mnie do wydania mojej i tak już skromnej pensji na wymianę zepsutej części, zdałem sobie sprawę, że mogę się zmienić. Zmień się, aby naprawdę robić to, co chciałem robić. A kiedy zacząłem pracować jako projektant, dowiedziałem się, że nie chcę zajmować się projektowaniem. Oczywiście rysowanie, projektowanie, administrowanie witrynami internetowymi, modelowanie i edycja wideo to interesujące zawody. Kiedy zobaczyłam reklamę „Kursów Javy” i wynagrodzenie, jakie obiecywali po ukończeniu szkolenia, zdałam sobie sprawę, co to jest :) Tak, oczywiście! Całe życie marzyłem o zostaniu programistą! Pensja trzy do czterech razy wyższa niż moja i praca wymagająca myślenia! Praca, która nie wiąże Cię z niczym poza mózgiem! Zawsze o tym marzyłem, ale Boże, tak wielu rzeczy nie rozumiałem! Zapytałem żonę: „Powiedz, a jeśli zostanę programistą? Zarabiają 100-200 tysięcy”. „Jasne”, powiedziała, „Zostań jednym. I przeprowadzimy się do Brazylii. „Ale to nie jest coś, co może się wydarzyć w ciągu miesiąca. To potrwa rok! A wieczorami będę bardzo zajęty!” „No cóż, co możesz robić?” Tak to się zaczęło, ale... Z jakiegoś powodu bank nie zgodził się na 30 tys. kredytu na szkolenie projektanta, który niedawno pojawił się na rynku pracy. I jak się okazało nie na próżno :) Jak powiedział stary Oogway do Mistrza Shifu, nie ma przypadków. Moje pragnienie szybkiego wstąpienia w szeregi programistów mogło się skończyć niefortunnie. Rzeczywiście, w edukacji liczy się nie tyle to, ile płacisz, ile wiedza, którą zdobywasz. Mimo tego, że nie zapisałem się na drogie kursy, nie porzuciłem chęci zostania programistą. Okoliczności pomogły. Spokojne, uspokajające okoliczności, które pozwoliły na refleksję i relaks. Pensja! Przez następny miesiąc przeszukałem cały Internet w poszukiwaniu najlepszego (i oczywiście darmowego!) sposobu na zostanie programistą Java. Dlaczego Jawa? Bo programiści Javy mają najwyższe pensje! Tak skończyłemCodeGym. Miał wtedy stary design, przypominający niegdyś ukochaną kreskówkę Futurama. Od razu przyciągnęło mnie 10 darmowych poziomów CodeGym i odważnie kolorowa „techniczna” atmosfera. Z wielkim zapałem rzuciłem się w wir nauki. Pomyślałem, że po 10 poziomach, jeśli jednocześnie będę się uczył za pomocą bezpłatnych kursów na YouTube, różnych webinariów GeekBrains i aplikacji SoloLearn, może będę tak utalentowany, że moja kariera na pewno nabierze rozpędu! O ile pamiętam, pierwsze 10 poziomów ukończyłem w tydzień lub mniej. To było tak proste, zabawne, trudne, a jednocześnie zachwycające — nie potrafię tego wyrazić słowami. Oczywiście miałem też kilka głębokich nieporozumień. Wyobraź sobie, jak to jest wierzyć przez prawie 20 lat, że całkiem dobrze rozumiesz, że program to plik, który wykonuje się od góry do dołu... a potem napotykasz fakt, że program wcale nie jest plikiem, ale raczej całym projektem, a projekt ma wiele plików, a kiedy klikniesz przycisk „Uruchom” (w IntelliJ IDEA, który był nieznany na początku time), plik, na który patrzysz na ekranie, niekoniecznie jest tym, co jest uruchamiane… To było boleśnie niezrozumiałe. Zresztą gdzieś w warstwach starych dyskusji na stronie wciąż można znaleźć moje wściekłe i obraźliwe komentarze na temat krótkowzroczności twórców, którzy nie pomyśleli, że ich użytkownicy mogą być zupełnie nowi i nic nie wiedzieć o tych nowych- fangled IDE =) Tak więc szybko ukończyłem 10 poziomów, wszystko za jednym zamachem. Było tak dobrze, że prawie od razu kupiłem przedłużenie o 1 miesiąc. Był to dla mnie ważny zakup. Na początku wszystko szło gładko, ale kolejne poziomy były znacznie trudniejsze. Co więcej, zdałem sobie sprawę, że do poziomu 10 zadania były stosunkowo proste, a ja nadal nie miałem głębokiego zrozumienia „nowoczesnego programowania”. Minął miesiąc, ale nie zrobiłem znaczących postępów. Prawdopodobnie zbliżyłem się do poziomu 20 lub czegoś takiego. Ale każdego dnia miałam wrażenie, że nie ścinam. Zainwestowałem pieniądze, ale nie mogłem tego uzasadnić. Pod ciężarem swoich słabości zrezygnowałem ze studiów na miesiąc lub dwa. Tylko od czasu do czasu oglądałem jakieś ciekawe filmy na ten temat i brakowało im szczegółów. Zbliżał się Nowy Rok 2017. A wraz z nim ogromny prezent dla wszystkich studentów CodeGym — ogromna zniżka 50% od ceny regularnej. Udręka ustąpiła, a sen trwał dalej. Zapłaciłem za abonament. Nie były to astronomiczne pieniądze, ale była istotna i musiała być uzasadniona. Zaraz po świętach noworocznych zabrałem się do pracy z nową energią. Pamiętam, że wszystko szło dobrze, dopóki nie natrafiłem na pozornie proste zadanie, które jednak było bardzo trudne dla początkującego z moim wykształceniem. Wydaje mi się, że nazywała się „Restauracja”. Nie poddawała się praniu ani szorowaniu. Nie poddałby się długotrwałej nauce ani skakaniu w górę iw dół. Klasy i metody krążyły w mojej głowie, plątając się i przylegając do siebie, iz pewnością nie mogłem odróżnić jednego od drugiego. Pewnie męczyłem się z tym tydzień. Mój dawny strach czaił się już na skraju mojego umysłu i tylko 6000 rubli, które już wrzuciłem, powstrzymało mnie przed wycofaniem się z rozpoczętej gry... I wtedy w mojej rodzinie wydarzyła się wielka tragedia... Ogromna i, jak zwykle nieoczekiwany.. . Przez cały tydzień nie mogłam się na niczym skupić. Nie mogłem nic robić, nic myśleć, żyć... Po prostu zatrzymałem się w jakimś miejscu we wszechświecie i odleciałem tam, gdzie wszyscy latamy... Cieszę się, drogi czytelniku, że dotarłeś tak daleko. Bo to jest najważniejsza część mojej historii. To główny powód, dla którego mogę teraz powiedzieć, że żyję, a nie istnieję. I choć to smutne, każdy koniec jest początkiem. I to był mój początek. Mój prawdziwy początek. Po tygodniu odrętwienia i apatii moją melancholię zastąpiła chęć do życia. W mojej głowie pojawiła się myśl. Każdy rodzic chce, aby jego dzieci żyły. Aby dzieci żyły póki mogą. A robiąc to, nasi rodzice żyją w nas… Kiedy wróciłem do zadania „Restauracja”, nagle poczułem się niesamowicie swobodnie. Klasy wykorzystujące klasy, które tworzą instancje klas i implementują interfejsy, nagle wydały się tak proste, jak rozwikłanie zawiązanych lin. Wyciągasz jeden i widzisz, co się rusza — oto jest! Problem był spowodowany pojedynczą literówką! :) Polecam wszystkim rozwikłać ten "odżywczy" węzeł. Później proces ten stał się trudniejszy, znacznie trudniejszy. Ale nie wydawało się to już końcem świata ani wyrokiem więzienia. Każda zagadka miała rozwiązanie. Jeśli któregoś nie udało się rozwiązać przez długi czas, mogłem go odłożyć na bok i wrócić do niego później z nową energią. A wtedy nie byłby w stanie mi się oprzeć! Oczywiście walczyłem z walidatorami i głowa mi się gotowała z niezrozumiałości tego wszystkiego, ale wszystko zaczęło układać się w jakąś strukturę. To było tak, jakby wszystko się zmieniło: lity granit zamienił się w piaskowiec. A każdy blok piaskowca można zetrzeć — to tylko kwestia czasu. Minęło kolejne 4-5 miesięcy. A teraz poczułam się silna. Przeszedłem przez liczne testy mojej wiedzy na temat Java Core, łamigłówki i mnóstwo filmów na różne tematy programistyczne (fajnie jest mieć teraz Internet – wszystko można znaleźć online!).historie sukcesów, niektóre zachęcające, niektóre mniej, ale wszystkie były intrygujące i odsłoniły kurtynę tajemniczej dziedziny IT. Może teraz też by mi się udało? W pewnym momencie dosłownie zakręciło mi się w głowie od tych wszystkich historii. Kierując się licznymi sugestiami, zdecydowałem się na wywiady. Prawie każda historia sukcesu zalecana jest, aby przejść przez co najmniej tuzin, zanim znajdziesz swoje przeznaczenie. Zajrzałem na znaną stronę z ogłoszeniami o pracę. Nie sądziłem, że w moim małym mieście Iżewsk będzie duże zapotrzebowanie na programistów. Ale po obejrzeniu dość interesującej oferty na stanowisko młodszego programisty postanowiłem zaryzykować. W swoim CV wskazałem skromne wymagane wynagrodzenie i złożyłem podanie o to stanowisko. Jakież było moje zdziwienie, gdy w poniedziałek (o ile się nie mylę, CV złożyłem w piątek) zaczęli do mnie dzwonić rekruterzy! Co' Co więcej, nie pochodzili nawet z firmy, do której wysłałem swoje CV. Oczywiście zakładałem, że ktoś może znaleźć moje CV i uznać je za interesujące, ale mentalnie byłem przygotowany na to, by na rozmowy kwalifikacyjne przychodzić nie częściej niż raz w miesiącu. Nagła uwaga przeraziła mnie tak bardzo, że szybko schowałem swoje CV. Ale byłem ciekawy, więc zdecydowałem się pójść na oba wywiady, które udało mi się umówić. Byłem całkowicie nieprzygotowany technicznie do pierwszego wywiadu. Historie sukcesu mówiły, że rozmowy kwalifikacyjne są podzielone na etapy: pierwszy polega zwykle na poznaniu się, bez testów. Mimo to nie spodziewałam się sukcesu i przede wszystkim przygotowałam umysł na to, aby nie zdenerwować się odmową, a może oszołomieniem „Z twoim doświadczeniem, jak śmiesz?! Nigdy nie byłem w biurach żadnej firmy informatycznej. Widziałem tylko zdjęcia „budynków z bajek” należących do Google, Facebooka itp. Oczywiście nie spodziewałem się, że zobaczę coś takiego. Wydawało się, że w moim odległym zakątku lasu kilku uciśnionych facetów w okularach siedzi na drewnianych krzesłach, zakopanych za monitorami CRT z osłonami przeciwodblaskowymi. Ale nie. Oczywiście nie widziałem tam wspaniałości i blasku Google, ale stół do piłkarzyków w biurze zrobił na mnie wrażenie. W pewnym sensie stanowiło to wyzwanie dla całego mojego dotychczasowego życia zawodowego, w którym liczba przepracowanych godzin bezpośrednio przekładała się na to, ile otrzymywałem pieniędzy. Szybki wywiad z HR, potem ankieta wypełniona drżącą ręką — nie byłem gotowy na testy. Potem krótka rozmowa z kierownikiem działu i nagle zaproponowali mi pracę. O tak! Pomimo tego, że nie odpowiedziałem na wszystkie pytania w teście, moja ogólna znajomość Javy była dość dobra, więc od razu zaproponowano mi pracę. Oferowana pensja była nieco wyższa niż ta, o którą prosiłem w CV. Co więcej, po okresie próbnym miał wzrosnąć. A wtedy podwyżki by się kumulowały, prowadząc do jeszcze szybszego wzrostu wynagrodzeń! Ta kusząca myśl trochę mnie zwariowała. Ale to też dodało mi odwagi. Nie poczyniłem żadnych świadomych przygotowań do następnego wywiadu. Ale historie sukcesu uczą nas również, że nie wolno od razu przyjmować pierwszej oferty pracy. Jest w tym trochę prawdy. Więc oczywiście nie odwołałem spotkania z drugim rekruterem. Na drugą rozmowę poszedłem z ofertą pracy w ręku. Ale trochę się wstydzę swojej pewności siebie podczas tego wywiadu. Najprostsze pytania, które teraz wydają mi się zupełnie trywialne, całkowicie zakręciło mi się w głowie. Byłem zmiażdżony, wyczerpany, a nawet (OMG!) pomieszałem HTML i HTTP podczas rozmowy z potencjalnymi klientami! Po takiej awarii i spaleniu nie byłem już pewien, czy jestem gotowy, aby zostać programistą. Dział HR w firmie, do której poszłam na pierwszą rozmowę, uporczywie prosił o odpowiedź i przesłał mi ofertę na piśmie. Chcieli nawet poczekać na mój powrót z bardzo długo planowanych wakacji, ale wciąż się wahałem. Mimo wszystko musiałam jeszcze poinformować mojego nowego byłego szefa, że ​​jego nowy były projektant odchodzi, co byłoby dla mnie i dla niego zupełnie nieoczekiwane. Ale nadal nie mogłem zmusić się do odrzucenia oferty. Zgodziłem się, rozmawiałem z moim nowym byłym szefem i wszystko poszło gładko. W ten sposób zostałem młodszym inżynierem automatyzacji testów. Być może ktoś powie, że inżynierowie automatyzacji testów wcale nie są programistami, a ich praca musi być nudna. Ale muszę się z tym całkowicie nie zgodzić. Sam kiedyś myślałem, że testerzy to programiści, którzy nie mają tego, czego potrzeba, aby stać się „pełnoprawnymi” programistami. Mam nadzieję, że żaden z moich współpracowników mnie nie pobije, jeśli przeczyta te słowa i mnie rozpozna! Witam was wszystkich, przy okazji! Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Kiedy zrobiłem pierwszy krok w tej dyscyplinie i zacząłem naprawdę rozwijać części frameworka testowego, znalazłem inspirację. Czułem się jak programista, który nie tylko lubi pisać programy, ale też wie, gdzie kryją się w nich krytyczne błędy. Zrozumiałem, jak działają walidatory CodeGym i dlaczego nie zawsze wydają się logiczne. Uświadomiłem sobie wiele technicznych niuansów programowania, i zanurzyłem się w tym nowym świecie płynniej, niż gdybym od razu wszedł do IT jako młodszy programista. Pytacie, czy mogę teraz zostać „pełnoprawnym” programistą? Łatwy! Ale teraz mam większy wybór: mogę wybrać pracę na podstawie nie tylko wynagrodzenia, ale także zespołu, sytuacji i projektu. Oprócz tego momentu aha, wokół mnie rozwinął się zupełnie inny świat zatrudnienia. Pracodawca mnie chciał. Chciał wypić ze mnie wino i zjeść obiad, zabawić mnie i pozwolić mi się zrelaksować, a wszystko to przy jednoczesnym wypłacaniu mi wynagrodzenia. Te pierwsze sześć miesięcy były jak we śnie. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że przez dziesięciolecia, kiedy byłem w stagnacji w mojej starej pracy, wszystko to rozwinęło się i rozkwitło. I oczywiście czekał na mnie! I dla każdego, kto stara się tu dotrzeć :) Niesamowite było też to, jak dziesiątki moich współpracowników z jakiegoś powodu nie nie zauważają tych wszystkich bogactw, którymi cieszy się świat IT, tego czarującego życia tuż przed nimi. Jakby to wszystko było tak pospolite i wszechobecne, że nie ma na co zwracać uwagi. W tej dziedzinie naprawdę żyjesz, naprawdę pracujesz i naprawdę zarabiasz pieniądze. Jeśli chodzi o twoich współpracowników, każdy będzie miał wyjątkową osobowość — będą intelektualistami i entuzjastycznymi ludźmi. Wielu z nich będzie kreatywnych i absolutnie wszyscy będą po prostu miłymi ludźmi! Trudno mi oddać ten kosmos uczuć w tym małym akapicie. Mam tylko nadzieję, że moi czytelnicy uwierzą, jak wszystko stało się dla mnie realne i pomyślne w tej nowej dziedzinie. I sam do tego doszedłem, świadomie. W ciągu roku opanowałem wszystkie istotne technologie. Po raz kolejny dokonałem ponownej oceny mojego stosunku do nauki programowania w ogóle, aw szczególności Javy. Rekruterzy docierali do nich dziesiątki razy, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło! Dla mnie życie zaczęło stawać się niewiarygodną radością — praca sprawiała mi prawdziwą przyjemność, a potem wracałem do domu i szczęśliwie dalej uczyłem się nowych rzeczy. W tym momencie miałem 34 lata. W poprzednich latach czasami wyraźnie czułem, że mój mózg obumiera. Moja pamięć zawodziła. Zapomniałbym słów. Teraz moje myślenie staje się rygorystyczne i nieubłagane. Ale to niesamowite! Kiedy zacząłem studiować temat tak szeroki, jak programowanie, mój mózg początkowo się kurczył, jakby był kompresowany, ale potem wydawał się stopniowo rozszerzać. Myślenie stało się łatwe i szybkie. W ostatnich latach przychodzą mi do głowy tak wspaniałe pomysły, że muszę się zastanawiać, czy sam je wymyśliłem, czy gdzieś nieświadomie je podniosłem. W moim nowym miejscu pracy Od razu zyskałem pięćdziesięciu współpracowników na otwartej przestrzeni. Przyznaję, że początkowo wpadłem w panikę, gdy próbowałem sobie przypomnieć rolę i imię każdej osoby. Ale mój mózg był już przyzwyczajony do szybkiego uczenia się i bardzo szybko znałem imiona i nazwiska wszystkich oraz wszelkiego rodzaju inne szczegóły, które jak ciernie wbijały się w mój mentalny model każdego z moich współpracowników (tak, OOP bardzo łatwo przenosi się do prawdziwego życia i vice versa odwrotnie). To wszystko zadziwia mnie do dzisiaj. Z niezrozumiałą dla mnie łatwością napisałem dużą, pełnowartościową aplikację desktopową (nigdy wcześniej nie realizowałem dużego projektu), za co otrzymałem niezłą premię. Nagle zacząłem rozumieć wzorce projektowe, a nawet programy innych ludzi, po prostu patrząc na ich kod. Wszystkie te tajemnicze magiczne słowa — Spring, JDBC, Hibernate, Git, SQL i setki innych — nabrały znaczenia i stały się jasne. Każdy język programowania, nie tylko Java i nie tylko języki o podobnej składni, nagle stał się jasny. To było tak, jakbym nie mógł czytać, a potem nagle mogłem. Czułem, jak głęboko zanurzyłem się w moim nowym świecie, jakbym zapuścił korzenie w każdym otaczającym mnie temacie. Dzięki mojej pracy, nowej wiedzy i własnej ciężkiej pracy zaczęłam inaczej na wszystko patrzeć. Odkryłem, jak łatwo jest zrealizować swoje plany i osiągnąć wszystko, czego zapragniesz, jeśli podejmiesz bardzo konkretny i logiczny wysiłek. I dla mnie jest to najbardziej niesamowita część mojej szybkiej przemiany. Nie chodzi o to, że dostawałem jakąś ogromną pensję, ani o to, że zrealizowałem marzenie z dzieciństwa. Najbardziej niesamowite jest to, że ta ambicja dała mi ogromną siłę i pewność, że moje życie można zmienić na lepsze pod każdym względem. Czasami spotykam moich byłych współpracowników, którzy też są inteligentnymi ludźmi. Mówię, spójrz, za sześć miesięcy wysiłku dostaję więcej niż ty przez dziesięć lat! Dołącz do mnie w IT! A oni na to: „Nie, o czym ty mówisz? Nie jestem taki mądry. Nie mogę się tego wszystkiego nauczyć”. Ale wierzę w ludzi, bo uwierzyłam w siebie i udowodniłam, że się da. Jestem zupełnie zwyczajną osobą. Osiągnąłem to, co oznacza, że ​​inni zwykli ludzie mogą osiągnąć wszystko! To powiedziawszy, zawsze trudniej jest przekonać kogoś innego niż przekonać Dostaję więcej niż ty przez dziesięć lat! Dołącz do mnie w IT! A oni na to: „Nie, o czym ty mówisz? Nie jestem taki mądry. Nie mogę się tego wszystkiego nauczyć”. Ale wierzę w ludzi, bo uwierzyłam w siebie i udowodniłam, że się da. Jestem zupełnie zwyczajną osobą. Osiągnąłem to, co oznacza, że ​​inni zwykli ludzie mogą osiągnąć wszystko! To powiedziawszy, zawsze trudniej jest przekonać kogoś innego niż przekonać Dostaję więcej niż ty przez dziesięć lat! Dołącz do mnie w IT! A oni na to: „Nie, o czym ty mówisz? Nie jestem taki mądry. Nie mogę się tego wszystkiego nauczyć”. Ale wierzę w ludzi, bo uwierzyłam w siebie i udowodniłam, że się da. Jestem zupełnie zwyczajną osobą. Osiągnąłem to, co oznacza, że ​​inni zwykli ludzie mogą osiągnąć wszystko! To powiedziawszy, zawsze trudniej jest przekonać kogoś innego niż przekonaćsobie i działaj . Ale wierzę w ciebie, drogi czytelniku. Jesteś taki jak ja, może nawet lepszy. Mnie się udało i Ty też możesz, jeśli chcesz! Mam nadzieję, że w tym momencie nikt nie zasnął ani nie umarł z powodu mojego przydługiego wprowadzenia. Tak naprawdę chciałem po prostu podzielić się swoimi obserwacjami i wszystkim, co pomogło mi tak szybko i myślę, że dość skutecznie się rozwijać. Ale dla mnie porady bez emocji wydają się oderwane od życia i oderwane od moich osobistych trudności. Na koniec przejdę do najważniejszych zasad , które, jak wierzę, sprawią, że nauka będzie tak szybka i skuteczna, jak to tylko możliwe (mam nadzieję, że nie zapomnę żadnej z moich zasad, które zawsze staram się przekazać moim Padawanom):
  • Użyj CodeGyma . Ma oczywiście wady. Która strona nie ma? Nauka na CodeGym nie jest tak szybka i magiczna, jak obiecują inne wspaniałe kursy. Ale z CodeGym dostaniesz najważniejszą rzecz, niedostępną nigdzie indziej: nauczysz się rozumieć kod. Dużo kodu. Dobre i inne. W czasach, gdy studiowałem, kursy nie miały Javy 8 i wszystkich tych błyskotliwych funkcji, takich jak wyrażenia lambda i strumienie. Ale nauczyłem się 1,7 bardzo dobrze.
  • Korzystaj z wielu źródeł . Nie ograniczaj się do jednego źródła. Mam wiele pochwał dla CodeGym, ale wiele tematów tutaj jest niejasnych. Czasami konkretne wyjaśnienie, które dana osoba może zrozumieć, zależy w dużej mierze od tej osoby. Może trzeba przeczytać lekcję, potem trochę Horstmanna, trochę Eckla, i dopiero wtedy zapala się lampka: ach! tak to działa! A może jeden z nich będzie dla Ciebie jasny. Nawiasem mówiąc, moim zdaniem Horstmann jest lepszy od Eckela, a Bloch jest po prostu nieporównywalny (w oryginale) :)
  • Naucz się kombinacji klawiszy IntelliJ IDEA. Moim zdaniem jest to absolutnie najlepsze IDE ze wszystkich. I przyznam, że bardzo brakuje mi skrótów IDE w innych programach. Zrób dwie ważne rzeczy: Pomoc -> Odniesienie do mapy klawiszy (wydrukuj, złóż na pół, zszyj i połóż na biurku) i częściej używaj Ctrl + Alt + L w swoim kodzie =) Szczególnie lubię powtarzać tę radę moim kolegom.
  • Jak najszybciej zacznij używać Git. To naprawdę niezbędna umiejętność. Im szybciej uderzysz w to głową i poznasz to, tym lepiej. Polecam korzystanie z wbudowanej wtyczki IDEA. Planuję zrobić szczegółowy samouczek wideo, jak to wszystko zrobić. Co ważniejsze, skontaktowała się ze mną kiedyś bardzo duża firma, która po prostu znalazła mój profil na GitHubie, który wtedy był tylko projektem z rozwiązaniami CodeGym.
  • Nie bój się przyznać, że czegoś nie wiesz. Bój się, że nie chcesz wiedzieć. Jak pisałem wcześniej, stosunkowo prosta terminologia dotycząca klas, metod, funkcji, właściwości i pól stworzyła w moim mózgu straszny bałagan, ale z czasem wszystko zaczęło się układać. Czasami po prostu potrzebujesz czasu, aby przetrawić rzeczy, które są niejasne.
  • Nie bój się popełniać błędów. Gdy popełnisz błąd, napraw go i staraj się go nie powtarzać. Jedynymi prawdziwymi błędami są rzeczy, których nie można naprawić.
  • Chodzić. Możesz myśleć, że marnujesz czas, ale tak nie jest. Godzina marszu do (i z!) pracy może być niezwykle skuteczna w przyswajaniu nowych informacji. Oczywiście najlepiej jest założyć słuchawki douszne i po drodze słuchać audiobooka lub podcastu o tematyce IT. Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak mógłbym nauczyć się czegoś tak celowo, gdybym nie słuchał „Instynkt siły woli: jak działa samokontrola, dlaczego to ma znaczenie i co możesz zrobić, aby uzyskać więcej” autorstwa niezrównanej Kelly McGonigal podczas tych spacerów.
  • Rób więcej przerw od komputera. Osobiście używam WorkRave, programu, który co 25 minut odciąga mnie od komputera na 5 minut przerwy. Może to zbyt często? Ale zdrowie każdej osoby jest wyjątkowe iw pewnym momencie zaczynasz rozumieć, co cenisz bardziej: dodatkową minutę na dokończenie pisania tej pętli lub wolne od bólu plecy, nadgarstki i szyję. Nawiasem mówiąc, bardzo popularna technika zwiększania produktywności Pomodoro opiera się właśnie na tym czasie.
  • Ćwicz regularnie.Dla mnie, po wyjściu na spacer, wielką przyjemnością było usiąść przy laptopie i poświęcić pół godziny na angielski i dwie godziny na zadania CodeGym. Kiedy napotkałem coś niezrozumiałego, oglądałem filmy i czytałem odpowiednie artykuły, aż temat stał się jasny. Szczególnie pamiętam próby zrozumienia generyków (kiedy po raz pierwszy napotkałem problem z generykami, nawet nie wiedziałem, jak się nazywają). Mimo przekonania, że ​​rozumiem, czym one są i jak działają, rok później zdałem sobie sprawę, że tak nie jest. I generalnie nie jestem przekonany, czy wszystkie niuanse są rozumiane przez wielu ludzi, którzy twierdzą, że rozumieją. Tak czy inaczej, moje dni powszednie wypełnione były po brzegi chęcią osiągnięcia celu. Ale trudno mi było zaplanować weekendy i musiałem ciągle jechać do przodu. Oczywiście, w tym czasie pożyczałem pieniądze od rodziny, z którą prawie nie spędzałem czasu, ale teraz zwróciłem te koszty. Moje wieczory są wypełnione czasem rodzinnym i mam nawet czas na napisanie czegoś do opublikowania na CodeGym =)
  • Nie odmawiaj sobie przyjemności studiowania związanych z nimi niezrozumiałych technologii. UML-a? HTML? XML-a? CSS? XPATH? Maven? Hosting? Doker? TCP? W jaki sposób procesor dodaje liczby? Tak! Dziękuję, proszę pana, poproszę jeszcze jedną! :)
Cóż, masz to. Na tym kończę moją dzisiejszą historię. Mam nadzieję, że komuś przyda się moje doświadczenie i tym długim wpisem wzmocnię kogoś na wybranej ścieżce, udzielając przydatnych rad lub po prostu dodając mu otuchy. W każdym razie nie ma czegoś takiego jak złe doświadczenia. W końcu doświadczenie to jedyna rzecz, którą zyskujesz, gdy go nie masz. Powodzenia! I do zobaczenia w IT, moi przyjaciele! Nigdy nie jest za późno na naukę, nawet jeśli jesteś 35-letnim programistą bez formalnego wykształcenia, który o czwartej nad ranem spędził 6 godzin nad tym zagmatwanym artykułem, którego nie każdy jest w stanie przeczytać do końca, a twój oczy już łzawią ze zmęczenia, ale i tak jesteś bardzo zadowolony, bo jutro będzie czekała na Ciebie Twoja ulubiona praca, a komuś udało się przeczytać Twoje dzieło do końca i uśmiechnąć się do tej linijki.
Komentarze
TO VIEW ALL COMMENTS OR TO MAKE A COMMENT,
GO TO FULL VERSION